Komentarze: 3
Kupujesz samochód? Chcesz wiedzieć jak nie
wpaść w pułapkę i kupić dokładnie takie auto jakiego
pragniesz? Rynek używanych samochodów jest jak pole
minowe, w tym krótkim poradniku znajdziesz najważniejsze
informacje dzięki którym ominiesz wszystkie pułapki.
Zastanów się co jest dla Ciebie najważniejsze w twoim nowym
samochodzie. Musisz wiedzieć jak duże będą koszty utrzymania
samochodu podczas jego eksploatacji i czy zapewni on bezpieczeństwo
tobie i twojej rodzinie. Nie możesz zdać się na przypadek, ani na
szczęśliwy traf. Weź sprawy w swoje ręce - Sam musisz zadbać o to
by nowy samochód nie stał się skarbonką
bez dna, czy uciążliwym przedmiotem, a źródłem radości i
towarzyszem na co dzień jak i w twoich wyprawach.
Zakładam, że model samochodu masz już upatrzony - wiesz do czego
będziesz go używać i czego ci potrzeba czy będzie to auto sportowe, kombi, terenowe, minivan, pickup czy SUV.
Jednak gdybyś miał jakieś wątpliwości zastanów się do czego
to auto będzie ci
najbardziej potrzebne. Gdzie będziesz jeździć? Po mieście, po
drogach szybkiego ruchu, bezdrożach? Do czego będziesz go
potrzebował? Do dojazdów do pracy, rodzinnych zakupów,
odwożenia dzieci do szkoły, przedszkola czy może do wyjazdów
weekendowych, wypadów na ryby?
Kiedy już określisz swoje potrzeby i to czy większość czasu
spędzicie w mieście czy poza nim. Będziesz wiedzieć co jest ci
potrzebne, wielki bagażnik na wózek, czy małe autko
którym bez trudu zaparkujesz pod firmą, a być może auto na
dalekie wyprawy, które podjedzie pod każdą górę i
pokona wszelkie przeszkody.
Nie bez znaczenia są też koszty ponoszone na paliwo, dlatego jeśli
jeździsz głównie po mieście raczej nie zainwestujesz w SUV-
a, bo po pierwsze nie nacieszysz się jego możliwościami, a po
drugie koszty jego utrzymania mogą zrujnować nie jeden domowy
budżet. To tyle bo ty sam wiesz co będzie dla ciebie najlepsze i
kierując się zdrowym rozsądkiem wybierzesz dokładnie taki model
jakiego potrzebujesz.
A teraz jeszcze zanim przejdziesz do wybierania koloru karoserii,
tapicerki, i wyposażenia, zajmij się - mniej ciekawymi ale
bardzo ważnymi wątkami z przeszłości twojego nowego samochodu.
Zanim wyciągniesz portfel, dowiedz się o nim jak najwięcej.
Pamiętaj - jego przeszłość decyduje o tym jak będzie się sprawdzał
w przyszłości. Musisz wiedzieć z jakiego kraju auto pochodzi, ilu
miało właścicieli, jak traktowali pojazd, co zostało w nim
wymienione oraz ewentualne szkody powypadkowe, które mają
wpływ na jego aktualny stan.
Z pewnością już wybrałeś model i typ samochodu jaki chcesz kupić,
ale to nie koniec porównaj go z innymi samochodami w tej
kategorii. Sprawdź na internetowej giełdzie np. fajnafura.pl -
co jest dostępne w tym przedziale cenowym i takim samym nadwoziem.
Być może okaże się, że któryś z nich jest w czymś lepszy?
Porównaj różne marki i koniecznie sprawdź jakie
zdanie maja o nich inni. Rozumiem, że masz swój ulubiony
model i wcale nie zamierzasz zmieniać decyzji, a ja nie chce Cię do
tego namawiać, chcę byś dowiedział się jak najwięcej o swoim
wyborze. Sprawdź co o nim sądzą użytkownicy, czy czymś ich ten samochód
zaskoczył? Czytając opinie innych dowiesz się tego co chciałby
ukryć przed tobą sprzedawca czyli czy ten model ma wady fabryczne,
jakie są koszty napraw, czy naprawdę tak łatwo znaleźć do niego
części zamienne, ile spala w mieście i poza nim. Kiedy już
przejrzysz opinie innych będziesz wiedzieć czy twój
wybór na pewno był trafny czy może czujesz rozczarowanie.
Wiesz już jaki typ silnika jest najlepszy do tego modelu i czy na
pewno ten rocznik będzie odpowiedni? Zwróć uwagę na
awaryjność tego pojazdu. Nie przewidzisz co będziesz musiał
wymienić w samochodzie przez okres jego użytkowania - to oczywiste,
ale jeśli w opiniach powtarzają się głosy, że w tym modelu często
nawala chłodnica, to prawdopodobieństwo, że i tobie się to
przytrafi wzrasta. Najlepszą kopalnią wiedzy na ten temat są fora
internetowe fanów i użytkowników danego modelu
samochodu.
Kiedy jesteś przygotowany teoretycznie i wiesz czego możesz się
spodziewać po samochodzie który wybrałeś i nie zniechęciły
Cię opinie innych, a może wręcz zaostrzyły twój apetyt -
czas przejść dalej do oglądania samochodów w realu. I tu
masz wiele możliwości, możesz wybrać się na giełdę samochodową,
szukać ofert w Internecie, wybrać się do komisu. Zacznijmy od
ostatniego - są zwyczajne komisy i komisy dealerskie.
Różnice między nimi są nie tylko cenowe, w dealerskim
komisie możesz napotkać specjalne oferty gwarancyjne, oraz co ważne
auta stamtąd są w lepszym stanie i mają udokumentowany
przebieg i serwis.
Ponadto zgodnie z ustawą auto z takiego komisu objęte jest rękojmią
trwającą minimum rok. Oznacza to w tym wypadku że gdyby okazało się
że samochód
posiada poważne ukryte wady, można dochodzić swoich praw przed
sądem. Zwyczajne komisy zazwyczaj pełnią tylko rolę pośrednika.
Sprzedający zostawia tam swój samochód ustala jego
cenę, a komis dolicza do niej swoją prowizję. Oznacza to też, że
przy ewentualnych sporach może zasłaniać się brakiem informacji o
poważnych usterkach od właściciela pojazdu.
Giełda samochodowa
ma tę przewagę, że w jednym miejscu możesz pooglądać interesujące
cię samochody, sprawdzić czy do bagażnika zmieści się wózek,
przyrządy wędkarskie, czy da się zamontować uchwyt na rowery.
Najważniejsza jest zimna krew, nie możesz kierować się emocjami. W
takim miejscu rzeczywiście może trafić się okazja, ale musisz
pamiętać, że giełdy
samochodowe to ulubione miejsce handlarzy i oszustów.
Zachowaj szczególną ostrożność.
Internet - znajdziesz w nim tysiące ofert, możesz precyzyjnie
wyszukać dokładnie to co Cię interesuje. Zaletą jest też to, że
możesz trafić na oferty od właścicieli, a nie od
pośredników. Skontaktuj się z właścicielem interesującej cię
oferty, poproś o więcej szczegółowych zdjęć, pamiętaj, że
opis w Internecie może się różnić od stanu faktycznego. W
trakcie rozmowy telefonicznej potwierdź wszystkie szczegóły
i zapytaj o wszystkie interesujące Cię kwestie, tak by wyprawa na
drugi koniec kraju nie okazała się niepotrzebnym wydatkiem. Nie
ufaj ofertom z podejrzanie niską ceną, nie wpłacaj nikomu żadnych
pieniędzy. Uważaj na naciągaczy którzy chcą zaliczki przed
obejrzeniem pojazdu. Nie daj się nabrać na duże zainteresowanie
autem. Niestety musisz być nie ufny i podejrzliwy.
To co? Zaczynamy, oglądamy samochody i
rozmawiamy. Teraz się skoncentruj - bo nawet jeśli nie wszystkie
wskazówki wykorzystasz, to jeśli choć jedna z nich ustrzeże
Cię przed złym zakupem to będzie sukces.
Umawiaj się na oglądanie samochodów w dzień, najlepiej w
ładną pogodę. W nocy lub w deszczu niektóre usterki mogą się
przed tobą „ukryć”.
Podzielmy na początku typy sprzedawanych samochodów ze
względu na ich przeszłość, oczywiście możesz wybrać tylko jeden
interesujący i dotyczący Cię aspekt. Ale od nadmiaru wiedzy głowa
nie boli.
Prawie nowy. Taki dwu trzy latek, kusi najbardziej, jest prawie jak
z salonu, mało zużyty, z nowoczesnym wnętrzem i rozwiązaniami,
które nie zdążyły się jeszcze zestarzeć, a na dodatek ta
cena. W salonie zapłaciłbyś o wiele drożej za ten sam samochód, więc
co z tego że rocznikowo jest ciut starszy. Taki zakup to smakowity
kąsek. I rzeczywiście może tak być, że osoba która go
sprzedaje znudziła się nim i chce znów upić sobie nowy.
Znajdzie się tu jak zawsze jakieś „ale” Ty nie możesz
zakładać, że tak właśnie jest musisz być w tym wypadku wyjątkowo
czujny bo równie dobrze auto było przez te kilka lat mocno
zajeżdżane lub mogło mieć wypadek, a właściciel zadbał o to żeby
tego teraz nie było widać.
Pierwszy właściciel. Ten człowiek zna autko na wylot, i na pewno
jest z nim silnie związany. To z jednej strony dobrze, kochał je
więc o nie dbał, a historia auta jest jaśniejsza. Z drugiej strony
nie będzie chciał go oddać za niską cenę. Może głupio to zabrzmi
ale auto przyzwyczaja się do człowieka i jeśli do tej pory jeździł
nim jeden człowiek to nie musiało przyzwyczajać się do kolejnych
stylów jazdy, bo każdy przecież jeździ trochę inaczej.
2,3, 5 właściciel Im więcej właścicieli tym auto bardziej
zniszczone, wyeksploatowane, a co za tym idzie będzie potrzeba
większego nakładu pracy i gotówki żeby doprowadzić je do
porządku.
Powypadkowy Takiego auta nie polecam, można je kupić co najwyżej na
części, ich uszkodzenie jest zbyt poważne by można było to
zlekceważyć, są niebezpieczne więc jak chcesz nim normalnie
jeździć? Auto po poważnym wypadku to ryzyko i dla twojego życia i
portfela bo będzie wymagało fachowej i kosztownej naprawy, nie
wspominając już o licznych awariach powypadkowych.
Składane auto to dopiero niebezpieczny wynalazek, ten samochód
złożony jest z co najmniej 2 innych aut tego samego modelu. Tak, z
wierzchu może być to nawet niedostrzegalne, ale to wcale nie
oznacza, że będzie Ci dobrze służył. Pamiętaj Polak potrafi i z
dostępnych na rynku połówek i ćwiartek rozbitych, wycofanych
z ruchu pojazdów zrobi jeden i będzie Ci wmawiać, że jest
idealny. Odbudowany samochód z zewnątrz wygląda dobrze, do
geometrii też nie można się doczepić, a od spodu? Łatwo
dostrzeżemy podejrzane zgrubienia, lub skrupulatne zabezpieczenie
biteksem, pokrywające tylko część płyty podłogowej. To miejsca w
których machnięto ręką na ukrywanie linii spawu. Co zrobić
kiedy mamy wątpliwości co do oryginalności samochodu? Najprościej
sprawdzić grubość lakieru, czyli wziąć rzeczoznawcę,
który określi czy pojazd był zespawany, lakierowany,
szpachlowany czy naprawiany. Do pomiaru najlepsze są skalibrowane
mierniki elektroniczne, nie polecam za to sprawdzaczy z
magnetycznym długopisem bo dają one tylko szacunkowy wynik i mają
dużą skale błędu.
Samochód
tuningowany lub sportowy takie autko często należy lub należało
do młodego kierowcy, i jak się domyślasz pewnie je
„piłował” i może zdarzyć się, że jest już mocno
wyeksploatowane. Weź przede wszystkim pod uwagę silne zużycie
silnika i zawieszenia. Jest też większe prawdopodobieństwo, że
brało udział w stłuczce, a nawet poważnym wypadku.
Auto firmowe, taksówka Czego się możesz spodziewać - wielki
przebieg, wyeksploatowanie i zaniedbanie. Firmowe samochody nie
mają łatwego życia. Wielu użytkowników z czego żaden nie
jest z nim związany emocjonalnie. Cztero, czy pięcioletni pojazd
może mieć przebieg nawet pół miliona kilometrów. Jest
co prawda szansa, że kilkuletni samochód firmowy był
naprawiany w ASO. W wypadku taksówek nie należy na to
liczyć. Regułą jest to, że im samochód starszy, tym bardziej
prawdopodobne, że był naprawiany jak najniższym kosztem. Taki zakup
trzeba dobrze przekalkulować nawet w przypadku samochodów
młodych jedno, dwuletnich i serwisowanych w autoryzowanym serwisie
i będących na gwarancji, ponieważ ich cena będzie wysoka.
Samochód z
zagranicy Tu oprócz typowego przyglądania się pojazdowi
musisz dokładnie zajrzeć w dokumentacje. Najpierw zweryfikuj jej
prawdziwość, a potem jaka część formalności została już załatwiona,
a co spadło by na ciebie. Wszystkie etapy wykupu i przewozu auta do
kraju muszą mieć swoje odzwierciedlenie w dokumentach z
odpowiednich urzędów. Czyli np. wyrejestrowanie auta w kraju
pochodzenia, opłatę cła, zapłatę lub zwolnienie z podatki VAT i
rejestrację. Co najbardziej kusi w takim zakupie? Auta z
krajów starej UE mają lepsze wyposażenie i są
zazwyczaj w lepszej kondycji dzięki tamtejszym drogom. Jest też
większe prawdopodobieństwo na to, że właściciel wykonywał przeglądy
i naprawy w autoryzowanym serwisie.
Pojazd po remoncie kapitalnym Kapitalny remont tuż przed sprzedażą,
trochę to podejrzane. Kiedy remontujesz auto na sprzedaż robisz to
jak najniższym kosztem inaczej nie miało by to sensu ekonomicznego.
Może być też tak że auto nie było naprawiane wcale a właściciel
twierdzi, że wymienił te części których akurat nie jesteśmy
w stanie skontrolować. Najlepiej to sprawdzić, potwierdzeniem będą
rachunki lub przegląd w wyspecjalizowanym serwisie.
Teraz czas na rozmowę, po pierwsze dowiedz się czy sprzedający jest
właścicielem auta, to bardzo ważne. Właściciel ponosi większą
odpowiedzialność za to co powie, handlowiec zawsze może zasłonić
się nie wiedzą. Nie dowiesz się przede wszystkim nic o przeszłości
auta, a nawet jeśli coś Ci o nim opowie to nie koniecznie będzie to
prawda. Historie o tym, że samochód był mało
używany bo należał do starszej kobiety, która jeździła nim
tylko czasami na zakupy - można włożyć między bajki. Tak samo jak
to, że sprowadzone auto z Niemiec należało do dziadka który
co najwyżej raz w tygodniu jeździł nim do kościoła po tamtejszych
równych jak stół ulicach.
Może być też tak, że auto jest powypadkowe i zostało specjalnie
„zrobione” na sprzedaż. Nie śpiesz się nawet
jeśli słyszysz, że to niesamowita okazja, bo może się okazać że
przepłaciłeś. Nie daj się nabrać na stare sztuczki jak drugi
zainteresowany zakupem auta, bardzo prawdopodobne że to znajomy
sprzedawcy, a kiedy zaczyna zachwalać auto, bagatelizować krytyczne
uwagi to prawie pewne, że jest podstawiony. Skoro jest taki
zachwycony to sam by go kupił ;).
Idealną sytuacją było by gdybyś trafił na właściciela i to
uczciwego. On opowie Ci co wymieniał w samochodzie, dlaczego, co w
najbliższym czasie będzie trzeba wymienić – w używanym
samochodzie nie powinno Cię to zaskoczyć, a chyba lepiej, że wiesz
o tym już teraz, a nie po fakcie.
W czasie rozmowy o aucie nie zapomnij dowiedzieć się o czegoś o
człowieku który go używał i do czego. Jeśli był to
samochód firmowy może mieć wielki przebieg, być już mocno
wyeksploatowany, no i użytkownicy nie dbali o niego jak o własne
auto. Dowiedz się dlaczego właściciel chce go sprzedać, jeśli
służył dobrze, nie było z nim kłopotu, był taki idealny jak
mówi to czemu chce się go pozbyć? Musisz sobie zdać sprawę,
że najczęściej powodem sprzedaży, tak naprawdę jest chęć pozbycia
się samochodu, który okres świetności ma już za sobą lub ten
moment właśnie się zbliża, a auto jest w złym stanie technicznym.
Drugim najczęstszym powodem jest chęć zarobku, sprzedający kupuje
samochód za granicą lub w kraju podrasowuje go trochę i
sprzedaje z zyskiem. W obu przypadkach właściciel chce na tobie
zarobić. Zmartwi Cię również moje kolejne stwierdzenie. Jest
niewiele dobrych odpowiedzi na pytanie „dlaczego sprzedaje
pan auto?” Chcesz przykład? Jeśli dlatego, że pogorszyła mu
się sytuacja życiowa i nie stać go już na samochód, to
będzie on zaniedbany bo skoro nie ma pieniędzy - nie pakował ich w
pojazd. A może ma już drugi samochód i próbuje
sprzedać ten? Dlaczego się tak śpieszył z zakupem nowego,
czyżby strach było jeździć starym?
Rozmawiaj i nie bój się pytać - im więcej mówi
sprzedawca, tym większa szansa, że się z czymś wygada. Ty zyskujesz
wtedy szanse na zaobserwowanie czy przypadkiem nie próbuje
cię okłamywać. Niestety nie dam Ci stuprocentowego przepisu na
poznanie czy człowiek Cię kłamię, są jednak takie gesty i
zachowania, które powinny zapalić u ciebie czerwona lampkę.
Jeśli kiedyś uczyłeś się lub czytałeś o przekazach niewerbalnych to
za pewne wiesz o czym mówię. Informacje o człowieku z
którym rozmawiasz docierają głównie nie przez słowa,
a przez gesty, mowę ciała i ton głosu. Kiedy próbuje Cię
kłamać męczy się. Masz okazje to zdemaskować, zwróć
uwagę na typowe objawy np. nie patrzenie rozmówcy w oczy,
lecz też wszystkie takie zachowania jak drapanie, dotykanie nosa;
zakrywanie, dotykanie szyi czy innych części ciała i to wcale nie z
zimna. Kłamca kiedy nie wie co powiedzieć zwleka, chrząka,
pokasłuje, albo popełnia błędy językowe, wszelkie zająknięcia
świadczą o braku skupienia i obecnym w wypowiedzi drugim dnie.
Wtedy głośno i nieudolnie wypowiadane pochwały są tylko przykrywką.
Gesty zamykające ciało jak jego skrzyżowane ręce lub nogi
ukrywanie wewnętrznej strony dłoni mówią o niepewności,
poczuciu zagrożenia i niechęci otwarcia się.
Nie udowodnisz w ten sposób oszustwa ale staniesz się
ostrożny. Pamiętaj, że nie wszystkie gesty musisz odczytywać
właśnie w ten sposób. Osoba sprzedająca Ci auto może po
prostu jest nieśmiała, a jej niepewność wynika z tego, że nie wie
czy zaproponowała odpowiednią cenę, (przecież teraz jej nie
zmieni), poza tym oceniacie jego samochód, marudzicie
dopytujecie, a to zwykły człowiek który chce sprzedać
autko.
Pozwól po prostu działać swojej intuicji jeśli czujesz, że
coś jest nie tak, jego uśmiech jest nieszczery, a pot na czole tego
człowieka nie ma związku z pogodą zaufaj sobie to twoja
podświadomość odczytuje niewerbalny przekaz.
Przejdźmy teraz do sedna czyli przedmiotu o którym ciągle
mówimy. Trzeba się mu przyjrzeć całemu i każdej części
z osobna.
Karoseria
Ocenę karoserii przeprowadź w świetle dziennym i w miejscu w
którym będziesz mógł trochę oddalić się od auta, żeby
dojrzeć niewielkie ogniska korozji czy inny odcień niedawno
malowanych części lub źle dopasowane elementy. Korozja karoserii to
po prostu proces utleniania się materiału pod wpływem wilgoci i
związków chemicznych z atmosfery i drogi. Najczęściej
zachodzi na elementach nadwozia i podwozia, które mają
najczęstszy kontakt z wodą i są najbardziej narażone na uszkodzenia
mechaniczne powstałe podczas jazdy. Najszybciej rdza dotyka takie
elementy : w pierwszej kolejności pokrywa silnika i bagażnika,
błotniki, okolice wlewu paliwa, miejsca połączeń zawiasów
oraz dolne krawędzie drzwi, a także powierzchnie styku wszelkich
uszczelek z karoserią.
Korozje potraktuj jak wskaźnik jakości samochodu,
który chociaż zawsze ulega rdzewieniu to stopień uszkodzeń
powinien być jak najmniejszy i zachodzić jak najwolniej.
Drobne uszkodzenia lakieru od kamyków, myjni automatycznych
czy też spowodowane obiciami drzwi innych samochodów są
normalne, ich brak może sugerować, że auto było kompletnie
malowane. Warto więc zapytać sprzedawcę dlaczego je malował.
Zwracaj uwagę na ślady łączenia warstw lakieru, jeśli powierzchnia
jest szorstka czy podejrzanie błyszcząca to może być oznaka
niedawnego malowania, lakier nie może mieć różnych odcieni
niemal zawsze są one wynikiem źle dobranej farby na świeżo
malowanej powierzchni lub po prostu procesu starzenia się
powierzchni lakierowanej.
Nierówne zagłębienia w lakierze pionowe lub poziome to
skutek pośpiesznego szlifowania podkładu, na który nakładany
był lakier. Natomiast pojawiające się z czasem pęknięcia i
rozwarstwienia w lakierze są oznaką mało starannej odnowy
uszkodzonego elementu. Pęcherze pod lakierem, wybrzuszenia
wokół szyb, klamek oraz na wszelkich krawędziach i
załamaniach karoserii to objaw postępującej korozji, która
rozwija się pod warstwą lakieru, co jest wynikiem złego stanu
samochodu lub wcześniejszego pośpiesznego malowania. Śladami po
takim niedawnym i pośpiesznym malowaniu lub pozornej odnowy są
resztki pasty polerującej pozostawione na uszczelkach, a także w
trudno dostępnych szczelinach karoserii. Zgrubienia pod powłoką
lakieru na zderzakach czy innych elementach wykonanych z tworzyw
sztucznych są najprawdopodobniej wynikiem ich naprawy - termicznego
klejenia.
Zderzaki i błotniki nie mogą nosić śladów
odkręcania. Śruby nie odkręcane są pomalowane i oczywiście ma na
nich śladów i zarysowań od klucza czy śrubokręta. Nadkola z
błotnikiem i zderzakiem powinny być tym złączone tym samym rodzajem
elementów mocującymi.
Podłużnica - to element karoserii, zamocowany jest
do niego silnik, jeśli jest na nim rdza może to świadczyć o
poważnym wypadku, lub złym stanie auta. Co jak co ale podłużnica
musi być w idealnym stanie, żadnych śladów po naprawach,
spawaniu ani rdzy.
W ogóle na spawy powinieneś być uczulony, (zwłaszcza jeśli
czytałeś o autach składanych) jeżeli znajdziesz jakieś
niesymetryczne łączenia w przedziale silnika i w bagażniku może to
oznaczać że pojazd został mocno uderzony w prawy przód i
wymianie uległa przednia prawa ćwiartka karoserii.
Wilgoć wyczuwalna w podłodze auta jest oznaką, że
woda przedostaje się do jego wnętrza, może to świadczyć o
powypadkowej przeszłości samochodu i oczywiście znacznej korozji
jego podwozia, może się tez zażyć, że to typowa wada konstrukcyjna.
No i przyjrzyj się wszystkim nawet najmniejszym zadrapaniom
samochodu może się okazać, że pod lakierem jest inny kolor skrywany
pod wierzchnią warstwą farby.
Szyby – jeśli przednia ma wyraźny ślad po
wycieraczkach to jak się domyślasz może to świadczyć o dużym
przebiegu. Pęknięta szyba jest do wymiany, lekkie odpryski można
naprawić w wyspecjalizowanych firmach. Szyby nigdy nie wymieniane
mają te same oznaczenia, nazwę producenta, i datę produkcji - tę
samą lub zbliżoną.
Podobnie reflektory przednie i tylne. Po sprawdzeniu ich działania
popatrz na daty produkcji, nazwy producenta, identyczności
konstrukcji, kloszy i zamocowań.
Opony – wymogi dotyczące ogumienia wyglądają
tak : bieżnik ma mieć większą głębokość niż 1,6 milimetra,
oznaczone to jest na każdej oponie punktem kontrolnym,
trójkątem lub skrótem TWI. TWI to nic innego,
jak rowek bieżnika o głębokości mniejszej o 1,6 mm od głębokości
pozostałych rowków w oponie. W zużytej oponie pracująca
powierzchnia bieżnika wyrównuje się z powierzchnią punktu
kontrolnego. Jeśli opona zużyta jest bardziej po jednej ze stron
oznacza to że auto ma źle ustawioną zbieżność kół lub
zwichrowaną geometrię nadwozia. Wszelkie uszkodzenia na oponach są
niedopuszczalne, nacięcia, bąble wzdęcia, jeśli tak owe się
pojawiają może to świadczyć o uszkodzeniu jej wewnętrznej
konstrukcji.
Zanim jeszcze zaczniemy wsłuchiwać się w błogie mruczenie silnika,
koncentrować się na odgłosach stukania zastanawiać się nad stanem
zawieszenia, biegów przyjrzyjmy się wnętrzu bo to wiele
mówi o przeszłości auta.
Licznik kilometrów – Nie możesz mu ufać. I tu można by
postawić kropkę. Licznik to ostatnia rzecz jaka powie Ci o liczbie
przebytych kilometrów tym pojazdem. No chyba że trafi się
uczciwy sprzedawca, ale tego nie możemy założyć. A jak się
domyślasz obecnie cofnięcie licznika nie stanowi większego problemu
są nawet wyspecjalizowane firmy które za kilkadziesiąt
złotych są w stanie dowolnie cofnąć wskazania elektronicznego
licznika.
Wnętrze – najszybciej zużywa się to z czego
korzysta kierowca i od tego zacznij. W aucie z dużym przebiegiem
fotel kierowcy jeśli jest wytarty i ma wypłowiałą tapicerkę, a
siedzisko jest zapadnięte a sprężyny ponaciągane lub pozrywane. Na
mocne zużycie samochodu wskazuje przetarta od wsiadania i
wysiadania tapicerka po lewej stronie oparcia.
Pasy – do wymiany kwalifikują się poprute
czy poprzecinany, sprężyny napinające w kiepskim stanie też
świadczą o dużym przebiegu lub użytkowaniu auta na krótkich
trasach.
Drążek zmiany biegów – Jego
osłona nie powinna być popękana, a on sam wytarty. Dobrze jest
sprawdzić przy okazji, co się znajduje pod nim, ponieważ często
jego osłona jest wymieniona a pod spodem znajdziemy popękane
wytłumienia, które mogą świadczyć o dużym przebiegu.
Kierownica – używana często i długotrwale
jest wytarta albo cała albo w jednym miejscu od manewrów
jedną ręką. Jeśli jednak koło kierownicy jest w dużo lepszym stanie
niż jej środek, lub powierzchnia poduszki powietrznej (w nowszych
modelach) to znaczże kierownica została wymieniona.
Nakładki pedałów – One zużywają się
najszybciej zwłaszcza w samochodach jeżdżących po mieście jak
samochody firmowe, taksówki, czy firmy ochroniarskie, jeśli
są zbyt nowe pewnie były wymieniane.
Włączniki świateł – Wytarte oczywiście
oznaczają duży przebieg, czasami możesz to stwierdzić dopiero po
zmierzchu po włączeniu świateł przy podświetlonej desce
rozdzielczej.
Popielniczka – jeśli jesteś niepalący z
pewnością po wejściu do samochodu od razu zorientujesz się czy było
tam palone, ale nie możesz zdać się tylko na węch. Koniecznie
otwórz popielniczkę i przyjrzyj się jej otoczeniu, ślady
popiołu czy przypalony plastik to dowody na palenie we wnętrz.
Niepalącemu nabywcy może to przeszkadzać i pewnie będzie od razu
planował pranie tapicerki by pozbyć się z niej zapachu dymu.
Zapach wnętrza – stęchlizna, zacieki na
tapicerce mogą świadczyć o tym że do samochodu dostaje się woda lub
co gorsza, że auto jest popowodziowe, sprawdź od razu jak wygląda
wykładzina podłogowa czy nie jest przypadkiem nadgnita lub
wilgotna.
Kluczyki – Ich zniszczenie, świadczy o dużej
eksploatacji pojazdu, chyba że właściciel auta naprawdę nie dbał o
nie.
Elektryka – ponieważ przy kupnie auta
nie możesz ufać na słowo sprawdź czy wszystko działa. Elektryczne
szyby, centralny zamek, lusterka, oświetlenie wewnątrz auta, radio
i szyberdach.
Książka serwisowa – W przypadku prawie
nowych aut będzie tam pełna dokumentacjach o przeprowadzonych w
autoryzowanych serwisach przeglądach i naprawach. Każdy wpis w
książce powinien zawierać informacje o rodzaju czynności
serwisowej, wymienionych częściach, zdiagnozowanych usterkach
wszystko z datą, pieczątką serwisu i wpisanym przebiegiem pojazdu
przy jakim miała miejsce naprawa. Ale jeśli samochód nie
jest już na gwarancji od kilku (czasem już ładnych) lat jest
niewielkie prawdopodobieństwo, że pojazd był serwisowany.
Oczywiście nie przemawia to na jego korzyść ale tak już jest, że
ceny w serwisach są wysokie, a korzystanie z nich wcale nie
podwyższa ceny auta, pozostaje Ci po prostu wierzyć, że właściciel
wybrał dobrego mechanika takiego, który znał się na swojej
robocie.
Jeśli kupujesz samochód który ma już parę -
paręnaście latek to oczywiste, że ma i przebieg i zużyte
wyposażenie wnętrza, sęk w tym by było zużyte jak najmniej i
zadbane. W końcu nie po to kupujesz auto by teraz wymieniać,
doczyszczać, czy zaszywać po poprzednim właścicielu.
Teraz podnosimy maskę i patrzymy co tam ciekawego się dzieje.
Oczywiście kusiło Cię to już wcześniej ale sam wiesz że już wierzch
auta mógł zniechęcić. Od czego zaczynamy? Od zapachu. Dym w
przedziale silnika lub zbyt mocny zapach spalin to mocna poszlaka
która dowodzi nieszczelności w początkowym odcinku układu
wydechowego.
Dalej - szukamy wycieków wszelkich płynów jak olej
silnikowy, płyn układu chłodzenia oraz płyn z układu wspomagania
kierownicy.
Zaolejony silnik lub wycieki to znak, że trzeba jak najszybciej
wymienić uszczelki, olej najczęściej wycieka na połączeniach
głównych części silnika. Czyli oglądamy korek wlewu paliwa,
łączenia osłony głowicy z głowicą, głowicy i bloku silnika, miski
olejowej i bloku silnika, okolice filtra oleju i pompy olejowej
ewentualnie turbosprężarki i korek spustu oleju.
Popatrzmy co się stanie jeśli odkręcimy podczas pracy silnika korek
wlewu oleju, lub wyjmiemy wskaźnik poziomu oleju - jeśli
rozchlapuje się olej, a z silnika wydobywa się dym to nie
wróży nic dobrego.
Silnik – jeśli jest ok. to powinien odpalić
od razu. Jeśli tak nie jest to zazwyczaj jest coś nie tak z :
rozrusznikiem – poznasz kiedy przekręcisz kluczyk i usłyszysz
metaliczne zgrzyty i dźwięki.
akumulatorem – nie naładowany akumulator daje taki sam efekt,
zresztą niskie napięcie w akumulatorze powoduje też uszkodzenie
alternatora.
Sprawdź kilka razy jak odpala się silnik, czy za każdym razem jest
wszystko w porządku i jak zachowują się wtedy kontrolki. Jeśli
silnik na luzie pracuje nierówno może to oznaczać
uszkodzenie sondy lambda, a jej wymiana pociągnie Cię mocno po
kieszeni.
I jeszcze poduszki silnika, amortyzują one drgania silnika podczas
odpalania i jazdy, jeśli są uszkodzone powodują nieprzyjemne
drgania wewnątrz auta.
Wycieki z chłodnicy są również niebezpieczne uszkadzają
przewody gumowe, pompę wodną, samą chłodnicę głowicę i nawet blok.
Popatrz na ciesz chłodzącą powinna być klarowna, nie śmierdzieć
spalinami, a na brzegach zbiornika powinno być czysto, bez żadnych
spienień mazi czy innych brudów, wokół wskaźnika
oleju czy na korku wlewu oleju też nie powinno być mazi - inaczej
może to oznaczać, że uszkodzona jest głowica lub uszczelka, lub co
gorsza że ciesz przedostaje się do układu smarowania silnika. Uwagę
należy też zwrócić na opiłki metalu uczepione na wskaźniku
poziomu oleju, które są dowodem na daleko posunięte zużycie
jednostki napędowej.
Świece nie powinny być pokryte czarną sadzą, czy nalotem, najlepiej
żeby były szare czy brązowe.
Koła pasowe i paski - tu same oczywistości koło
musi być idealnie koliste i nie mieć ostrych krawędzi, a paski nie
mogą być ani zbyt luźne ani popękane inaczej są do natychmiastowej
wymiany. Możliwe i akceptowalne ugięcie paska nie może przekraczać
jednego centymetra. Przyjrzyj im się podczas pracy raczej nie
powinny się rzucać na wszystkie strony a być stabilne.
Popatrzyłeś już co jest pod maską? A teraz zobacz czy wszystko
rzeczywiście jest ok. i przejedz się na tył samochodu do miejsca z
którego wydostaje się to co przetwarza się z przodu czyli do
rury wydechowej. Zobacz jakie są spaliny, niebieskie zabarwienie
dowodzi na silne wyeksploatowanie silnika, czarne mogą oznaczać że
trzeba wyregulować układ paliwowy nie dotyczy to diesla gdzie
ciemniejsze spaliny są dopuszczalne. Białe to prawdopodobnie
uszkodzenie uszczelki głowicy albo głowicy silnika lub bloku
silnika.
Sama rura nie powinna być pokryta czarnym tłustym osadem bo jeśli
tak to zbyt wiele oleju przedostaje się do komór spalania, a
tym samym o uszkodzeniu elementów silnika takich jak:
uszczelniaczy, zaworów lub pierścieni.
Amortyzatory i przednie zawieszenie - jak wszystko
nie może być zbytnio skorodowane. Amortyzator z pewnością nie jest
w pełni sprawny jeśli jest zaolejony i dodatkowo ma od dawna
uszkodzone, popękane osłony. Przeguby trzeba wymienić jeśli po
skręceniu kierownicą do maksimum (w trakcie jazdy) słychać
stukanie.
Elementy gumowe sworzni wahaczy, końcówek drążków
kierowniczych, osłon przegubów i innych elementów
zawieszenia jeśli są popękane trzeba je szybko wymienić.
Auto w ruchu - czyli jazda próbna –
Zaobserwujesz jak auto zachowuje się na drodze i jak Ty się w nim
czujesz. Przejażdżka nie powinna być zbyt krótka i powinna
obyć się na różnych nawierzchniach, oczywiście nie tylko na
prostej drodze, tak żebyś mógł trochę pokręcić kierownicą i
wyczuć autko. W tym czasie sprawdzisz zawieszenie, zachowanie
układu kierowniczego, hamulców. Na skrzynie biegów
możesz też poświęcić chwile. Drążek zmiany biegów nie
powinien drżeć zbyt mocno, biegi powinny wchodzić lekko, bez
oporów i zgrzytów, i dokładnie tam gdzie chcemy jeśli
musimy szukać biegu to elementy skrzyni biegów są
uszkodzone.
W trakcie jazdy największą uwagę zwrócisz na zawieszenie. To
uszkodzenie wahaczy, sworzni wahaczy, łącznika stabilizatora czy
tulei gumowych powoduje stukanie na wybojach. A jeśli na chwile
puścisz kierownice, (oczywiście na pustej, prostej drodze) auto
powinno jechać prosto jeśli nie to albo wahacz albo drążek
kierowniczy jest uszkodzony, ewentualnie wystarczy ustawić
zbieżność. Jeśli auto się za bardzo kołysze po najechaniu na dziurę
czy nierówność albo traci przyczepność podczas hamowania,
prowadzi się niepewnie to objaw uszkodzenia amortyzatorów
lub sprężyn. Odwiedź też stację diagnostyki pojazdów, jeśli
jesteś przekonany do zakupu tego samochodu nie będą to pieniądze
stracone, no i reakcja właściciela na tę propozycję też Ci dużo
powie;)
Kiedy już myślisz, że to koniec, że auto jest idealne, świetnie
spisało się na jeździe próbnej, a w trakcie oględzin nie
doszukałeś się żadnych ukrytych wad, które by go
dyskwalifikowały masz jeszcze do sprawdzenia kilka
drobiazgów których nie możesz sobie odpuścić.
Porównanie numerów nadwozia samochodu z numerami w
dowodzie rejestracyjnym auta. Numer nadwozia wyrażony za pomocą
kodu VIN (Vehicle Identification Number), składa się z 17
znaków. Ma go każdy produkowany obecnie pojazd, jest to
specyficzny określony międzynarodową normą numer, można z niego
odczytać pochodzenie samochodu, producenta, typ pojazdu, wersje
wyposażenia, silnik, ilość poduszek powietrznych, model i inne
wewnętrzne oznaczenia producenta. Jeśli znasz ten numer poszukaj
informacji w Internecie z łatwością go odszyfrujesz.
Gdzie tego numeru szukać? Najłatwiej na tabliczce znamionowej.
Zwykle umieszczona jest na wewnętrznej stronie przedniej
ściany, tuż obok drzwi, bądź na stopniach wejściowych w pierwszych
drzwiach. Numery te wybite są również na nadkolu lub
naklejone na podłodze bagażnika. Jeśli auto nie ma oryginalnej
tabliczki, a tzw. zastępczą wydaną przez stację kontroli
pojazdów to znaczy, że auto przeszło kapitalny remont wraz z
wymiana podwozia.
Przebite numery nadwozia to nie byle co, fałszowanie tych
numerów może oznaczać, że auto było kradzione, albo
właściciel chce ukryć jego faktyczny rocznik. W takich wypadkach
choćby była to super okazja i twój wymarzony idealny samochód musisz
szukać nowego, ten jest spalony.
Teraz sprawdzamy dokumenty, w dowodzie rejestracyjnym zapisane są
wszystkie dane samochodu, właściciela i ewentualnego
współwłaściciela auta, oraz informacje o zamontowanej
instalacji gazowej i haku holowniczym. Auta rejestrowane po 1 lipca
1999 roku mają Kartę Pojazdu czyli dokument który jest
„przypisany” do auta i zawiera jego historię oraz
podążają za nim przy każdej zmianie właściciela.
Najważniejsze jednak jest, aby wszystkie dane z dokumentów
zgadzały się z danymi rzeczywistymi a także miały tę samą treść.
Przykładowo właściwy numer karty pojazdu wpisany do dowodu
rejestracyjnego, nr nadwozia, nr silnika itd.
Teraz to już pozostała tylko negocjacja ceny. Zazwyczaj jest tak,
że sprzedający mówi swoja cenę, kupujący swoją i negocjując
spotykają się w połowie drogi. Nie odpuszczaj sobie tego bo jest
nie pisana reguła, że sprzedający do swojej ceny dodaje trochę.
Robi to dlatego, że spodziewa się targowania i wie, że coś będzie
musiał opuścić. Jeśli więc przystaniesz na jego startową cenę to z
wielkim prawdopodobieństwem przepłacisz. W tym momencie wykorzystaj
wszystkie wady pojazdu o których nie zostałeś poinformowany,
w końcu koszty naprawy poniesiesz Ty. Poszukaj poradnika
dotyczącego negocjacji i zastosuj kilka z podanych tam technik,
oczywiście z umiarem bo jeśli zależy Ci na tym samochodzie nie
chcesz chyba sprzedającego wystraszyć tak aż się wycofa ze
sprzedaży.
Cena ustalona, Ty zadowolony, sprzedawca ciut mniej pora na
formalności. To może i nie miłe ale niestety obowiązkowe i nie do
przeskoczenia.
Najpierw kasa – boisz się, że ktoś Ci sprzątnie auto sprzed
nosa, albo idziesz załatwić kredyt i chcesz zaklepać sobie pojazd.
Wpłacasz więc zaliczkę sprzedającemu, zaliczkę – pamiętaj to
ważne. Musicie przy tym sporządzić dokument potwierdzający, że
sprzedawca otrzymał wymienioną tam kwotę. Dlaczego to zaliczka? Bo
zaliczka podlega zwrotowi jeśli z transakcji nic nie wyjdzie,
zupełnie inaczej jest z zadatkiem – jego możesz nie odzyskać.
Oba słowa mają inne znaczenie prawne więc jeśli np nie dostaniesz
kredytu - sprzedający nie będzie miał obowiązku oddawać Ci
wpłaconych mu pieniędzy. Mały błąd w dokumencie może Cię więc sporo
kosztować.
Teraz papiery - Musisz mieć dwie kopie umowy kupna-sprzedaży, jedna dla Ciebie i jedna dla sprzedającego. Istnieje pewna
pokusa przy podpisywaniu tej umowy, a mianowicie aby wpisać niższą
kwotę i zapłacić mniejszy podatek. Tu jednak jest pewien haczyk,
jeśli okaże się ze auto ma jakieś ukryte wady, czego Ci oczywiście
nie życzę - to odzyskasz tylko tę kwotę którą tam wpisałeś.
Właściciel po sprzedaży przekazuje Ci OC i ty jako jego nowy
posiadacz podejmujesz decyzję czy kontynuować ubezpieczenie w tej
samej firmie czy ją zmienić. Oczywiście musisz się w obu
przypadkach zgłosić do ubezpieczyciela, a oni dokonają
przeliczenia polisy i wyznaczą jakie będą składki. Masz na to 30
dni.
Nie zapomnij też o dowodzie rejestracyjnym który musi dać Ci
sprzedający, książkę serwisową jeśli oczywiście takową posiada i
instrukcje obsługi bo może się przydać.
Po podpisaniu umowy i dopełnieniu formalności ze sprzedającym pora
na rozliczenie się z państwem. Twoim obowiązkiem jest wypełnienie
formularza PCC-3/PCC-3A jeśli kupujesz auto od osoby
prywatnej (inaczej jest jeśli dostaniesz na auto rachunek
albo fakturę VAT).
Kupujący zobowiązany jest zapłacić podatek od czynności
cywilnoprawnych w wysokości 2% od ceny pojazdu, złożenie deklaracji
i zapłacenie tego podatku ciąży wyłącznie na kupującym. Masz na to
14 dni od daty zawarcia umowy.
Teraz pędzisz do następnego urzędu. Urzędu Komunikacji. Wiem
przeraża Cię myśl o tym ale będzie dobrze. Rejestracja w urzędzie
zaczyna się od wypełnienia wniosku który jest dostępny na
miejscu. Zabierz ze sobą dokument potwierdzający nabycie pojazdu
czyli umowę kupna – sprzedaży (opłaconą już w urzędzie
skarbowym) no albo fakturę czy rachunek jeśli kupowałeś od kogoś
kto prowadzi działalność. Dowód rejestracyjny i jeśli
badania techniczne pojazdu są nie aktualne będziesz potrzebować
zaświadczenie ze stacji kontroli pojazdów o pozytywnym
wyniku takiego badania. I jeszcze potwierdzenie umowy z
ubezpieczycielem i kartę pojazdu.
Koszt całkowity rejestracji, po uwzględnieniu wszystkich wymaganych
dokumentów, wykupieniu nalepek kontrolnych i
legalizacyjnych, wykupieniu tablic i dowodów powinien
wynieść ok. 170 zł. Wydatek może się zwiększyć o 75 zł w momencie,
kiedy nie posiadamy karty pojazdu. Mam nadzieje, że w twojej
miejscowości panie z okienka w starostwie są młode miłe i
nastawione pozytywnie do klienta - tak by w razie pytań udzieliły
Ci kompetentnych odpowiedzi.
Kiedy już załatwiłeś te wszystkie formalności wiesz co masz zrobić?
Wsiąść w swój samochód i wyjechać.
Domyślam się, że przecież stan techniczny auta jest Ci znany, a
wszelkie codzienne sprawy już załatwiłeś. Ma na myśli wymianę
oleju, sprawdzenie ilości płynów i naciągnięcie
pasków, świateł i wycieraczek.
Miłego użytkowania. A jeśli kiedyś będziesz chciał sprzedać swoje
autko będziesz już wiedział jak się do tego przygotować.