Archiwum marzec 2010


mar 09 2010 Jak kupić samochód?
Komentarze: 3

Kupujesz samochód? Chcesz wiedzieć jak nie wpaść w pułapkę i kupić dokładnie takie  auto jakiego pragniesz?  Rynek używanych samochodów jest jak pole minowe, w tym krótkim poradniku znajdziesz najważniejsze informacje dzięki którym ominiesz wszystkie pułapki.

Zastanów się co jest dla Ciebie najważniejsze w twoim nowym samochodzie. Musisz wiedzieć jak duże będą koszty utrzymania samochodu podczas jego eksploatacji i czy zapewni on bezpieczeństwo tobie i twojej rodzinie. Nie możesz zdać się na przypadek, ani na szczęśliwy traf. Weź sprawy w swoje ręce - Sam musisz zadbać o to by nowy samochód nie stał się skarbonką bez dna, czy uciążliwym przedmiotem, a źródłem radości i towarzyszem na co dzień jak i w twoich wyprawach.

Zakładam, że model samochodu masz już upatrzony - wiesz do czego będziesz go używać i czego ci potrzeba czy będzie to auto sportowe, kombi, terenowe, minivan, pickup czy SUV.

Jednak gdybyś miał jakieś wątpliwości zastanów się do czego to auto będzie ci najbardziej potrzebne. Gdzie będziesz jeździć? Po mieście, po drogach szybkiego ruchu, bezdrożach? Do czego będziesz go potrzebował?  Do dojazdów do pracy, rodzinnych zakupów, odwożenia dzieci do szkoły, przedszkola czy może do wyjazdów weekendowych, wypadów na ryby?

Kiedy już określisz swoje potrzeby i to czy większość czasu spędzicie w mieście czy poza nim. Będziesz wiedzieć co jest ci potrzebne, wielki bagażnik na wózek, czy małe autko którym bez trudu zaparkujesz pod firmą, a być może auto na dalekie wyprawy, które podjedzie pod każdą górę i pokona wszelkie przeszkody.

Nie bez znaczenia są też koszty ponoszone na paliwo, dlatego jeśli jeździsz głównie po mieście raczej nie zainwestujesz w SUV- a, bo po pierwsze nie nacieszysz się jego możliwościami, a po drugie koszty jego utrzymania mogą zrujnować nie jeden domowy budżet. To tyle bo ty sam wiesz co będzie dla ciebie najlepsze i kierując się zdrowym rozsądkiem wybierzesz dokładnie taki model jakiego potrzebujesz.

A teraz jeszcze zanim przejdziesz do wybierania koloru karoserii, tapicerki, i wyposażenia, zajmij się -  mniej ciekawymi ale bardzo ważnymi wątkami z przeszłości twojego nowego samochodu. Zanim wyciągniesz portfel,  dowiedz się o nim jak najwięcej. Pamiętaj - jego przeszłość decyduje o tym jak będzie się sprawdzał w przyszłości. Musisz wiedzieć z jakiego kraju auto pochodzi, ilu miało właścicieli, jak traktowali pojazd, co zostało w nim wymienione oraz ewentualne szkody powypadkowe, które mają wpływ na jego aktualny stan.

Z pewnością już wybrałeś model i typ samochodu jaki chcesz kupić, ale to nie koniec porównaj go z innymi samochodami w tej kategorii. Sprawdź na internetowej giełdzie np. fajnafura.pl - co jest dostępne w tym przedziale cenowym i takim samym nadwoziem. Być może okaże się, że któryś z nich jest w czymś lepszy? Porównaj różne marki i koniecznie sprawdź jakie zdanie maja o nich inni. Rozumiem, że masz swój ulubiony model i wcale nie zamierzasz zmieniać decyzji, a ja nie chce Cię do tego namawiać, chcę byś dowiedział się jak najwięcej o swoim wyborze. Sprawdź co o nim sądzą użytkownicy, czy czymś ich ten samochód zaskoczył? Czytając opinie innych dowiesz się tego co chciałby ukryć przed tobą sprzedawca czyli czy ten model ma wady fabryczne, jakie są koszty napraw, czy naprawdę tak łatwo znaleźć do niego części zamienne, ile spala w mieście i poza nim. Kiedy już przejrzysz opinie innych będziesz wiedzieć czy twój wybór na pewno był trafny czy może czujesz rozczarowanie. Wiesz już jaki typ silnika jest najlepszy do tego modelu i czy na pewno ten rocznik będzie odpowiedni?  Zwróć uwagę na awaryjność tego pojazdu. Nie przewidzisz co będziesz musiał wymienić w samochodzie przez okres jego użytkowania - to oczywiste, ale jeśli w opiniach powtarzają się głosy, że w tym modelu często nawala chłodnica,  to prawdopodobieństwo, że i tobie się to przytrafi wzrasta. Najlepszą kopalnią wiedzy na ten temat są fora internetowe fanów i użytkowników danego modelu samochodu.

Kiedy jesteś przygotowany teoretycznie i wiesz czego możesz się spodziewać po samochodzie który wybrałeś i nie zniechęciły Cię opinie innych, a może wręcz zaostrzyły twój apetyt - czas przejść dalej do oglądania samochodów w realu. I tu masz wiele możliwości, możesz wybrać się na giełdę samochodową, szukać ofert w Internecie, wybrać się do komisu. Zacznijmy od ostatniego - są zwyczajne komisy i komisy dealerskie. Różnice między nimi są nie tylko cenowe, w dealerskim komisie możesz napotkać specjalne oferty gwarancyjne, oraz co ważne auta  stamtąd są w lepszym stanie i mają udokumentowany przebieg i serwis. Ponadto zgodnie z ustawą auto z takiego komisu objęte jest rękojmią trwającą minimum rok. Oznacza to w tym wypadku że gdyby okazało się że samochód posiada poważne ukryte wady, można dochodzić swoich praw przed sądem. Zwyczajne komisy zazwyczaj pełnią tylko rolę pośrednika. Sprzedający zostawia tam swój samochód ustala jego cenę, a komis dolicza do niej swoją prowizję. Oznacza to też, że przy ewentualnych sporach może zasłaniać się brakiem informacji o poważnych usterkach od właściciela pojazdu.

Giełda samochodowa ma tę przewagę, że w jednym miejscu możesz pooglądać interesujące cię samochody, sprawdzić czy do bagażnika zmieści się wózek, przyrządy wędkarskie, czy da się zamontować uchwyt na rowery. Najważniejsza jest zimna krew, nie możesz kierować się emocjami. W takim miejscu rzeczywiście może trafić się okazja, ale musisz pamiętać, że giełdy samochodowe to ulubione miejsce handlarzy i oszustów. Zachowaj szczególną ostrożność.

Internet - znajdziesz w nim tysiące ofert, możesz precyzyjnie wyszukać dokładnie to co Cię interesuje. Zaletą jest też to, że możesz trafić na oferty od właścicieli, a nie od pośredników. Skontaktuj się z właścicielem interesującej cię oferty, poproś o więcej szczegółowych zdjęć, pamiętaj, że opis w Internecie może się różnić od stanu faktycznego. W trakcie rozmowy telefonicznej potwierdź wszystkie szczegóły i zapytaj o wszystkie interesujące Cię kwestie, tak by wyprawa na drugi koniec kraju nie okazała się niepotrzebnym wydatkiem. Nie ufaj ofertom z podejrzanie niską ceną, nie wpłacaj nikomu żadnych pieniędzy. Uważaj na naciągaczy którzy chcą zaliczki przed obejrzeniem pojazdu. Nie daj się nabrać na duże zainteresowanie autem. Niestety musisz być nie ufny i podejrzliwy.

To co? Zaczynamy, oglądamy samochody i rozmawiamy. Teraz się skoncentruj - bo nawet jeśli nie wszystkie wskazówki wykorzystasz, to jeśli choć jedna z nich ustrzeże Cię przed złym zakupem to będzie sukces.

Umawiaj się na oglądanie samochodów w dzień, najlepiej w ładną pogodę. W nocy lub w deszczu niektóre usterki mogą się przed tobą „ukryć”.

Podzielmy na początku typy sprzedawanych samochodów ze względu na ich przeszłość, oczywiście możesz wybrać tylko jeden interesujący i dotyczący Cię aspekt. Ale od nadmiaru wiedzy głowa nie boli.

Prawie nowy. Taki dwu trzy latek, kusi najbardziej, jest prawie jak z salonu, mało zużyty, z nowoczesnym wnętrzem i rozwiązaniami, które nie zdążyły się jeszcze zestarzeć, a na dodatek ta cena. W salonie zapłaciłbyś o wiele drożej za ten sam samochód, więc co z tego że rocznikowo jest ciut starszy. Taki zakup to smakowity kąsek. I rzeczywiście może tak być, że osoba która go sprzedaje znudziła się nim i chce znów upić sobie nowy. Znajdzie się tu jak zawsze jakieś „ale” Ty nie możesz zakładać, że tak właśnie jest musisz być w tym wypadku wyjątkowo czujny bo równie dobrze auto było przez te kilka lat mocno zajeżdżane lub mogło mieć wypadek, a właściciel zadbał o to żeby tego teraz nie było widać.

Pierwszy właściciel. Ten człowiek zna autko na wylot, i na pewno jest z nim silnie związany. To z jednej strony dobrze, kochał je więc o nie dbał, a historia auta jest jaśniejsza. Z drugiej strony nie będzie chciał go oddać za niską cenę. Może głupio to zabrzmi ale auto przyzwyczaja się do człowieka i jeśli do tej pory jeździł nim jeden człowiek to nie musiało przyzwyczajać się do kolejnych stylów jazdy, bo każdy przecież jeździ trochę inaczej.
 
2,3, 5 właściciel  Im więcej właścicieli tym auto bardziej zniszczone, wyeksploatowane, a co za tym idzie będzie potrzeba większego nakładu pracy i gotówki żeby doprowadzić je do porządku.

Powypadkowy Takiego auta nie polecam, można je kupić co najwyżej na części, ich uszkodzenie jest zbyt poważne by można było to zlekceważyć, są niebezpieczne więc jak chcesz nim normalnie jeździć? Auto po poważnym wypadku to ryzyko i dla twojego życia i portfela bo będzie wymagało fachowej i kosztownej naprawy, nie wspominając już o licznych awariach powypadkowych.

Składane auto to dopiero niebezpieczny wynalazek, ten samochód złożony jest z co najmniej 2 innych aut tego samego modelu. Tak, z wierzchu może być to nawet niedostrzegalne, ale to wcale nie oznacza, że będzie Ci dobrze służył. Pamiętaj Polak potrafi i z dostępnych na rynku połówek i ćwiartek rozbitych, wycofanych z ruchu pojazdów zrobi jeden i będzie Ci wmawiać, że jest idealny. Odbudowany samochód z zewnątrz wygląda dobrze, do geometrii też nie można się doczepić, a od spodu?  Łatwo dostrzeżemy podejrzane zgrubienia, lub skrupulatne zabezpieczenie biteksem, pokrywające tylko część płyty podłogowej. To miejsca w których machnięto ręką na ukrywanie linii spawu. Co zrobić kiedy mamy wątpliwości co do oryginalności samochodu? Najprościej sprawdzić grubość lakieru, czyli  wziąć rzeczoznawcę, który określi czy pojazd był zespawany, lakierowany, szpachlowany czy naprawiany. Do pomiaru najlepsze są skalibrowane mierniki elektroniczne, nie polecam za to sprawdzaczy z magnetycznym długopisem bo dają one tylko szacunkowy wynik i mają dużą skale błędu.


Samochód tuningowany lub sportowy takie autko często należy lub należało do młodego kierowcy, i jak się domyślasz pewnie je „piłował” i może zdarzyć się, że jest już mocno wyeksploatowane. Weź przede wszystkim pod uwagę silne zużycie silnika i zawieszenia. Jest też większe prawdopodobieństwo, że brało udział w stłuczce, a nawet poważnym wypadku.

Auto firmowe, taksówka Czego się możesz spodziewać - wielki przebieg, wyeksploatowanie i zaniedbanie. Firmowe samochody nie mają łatwego życia. Wielu użytkowników z czego żaden nie jest z nim związany emocjonalnie. Cztero, czy pięcioletni pojazd może mieć przebieg nawet pół miliona kilometrów. Jest co prawda szansa, że kilkuletni samochód firmowy był naprawiany w ASO. W wypadku taksówek nie należy na to liczyć. Regułą jest to, że im samochód starszy, tym bardziej prawdopodobne, że był naprawiany jak najniższym kosztem. Taki zakup trzeba dobrze przekalkulować nawet w przypadku samochodów młodych jedno, dwuletnich i serwisowanych w autoryzowanym serwisie i będących na gwarancji, ponieważ ich cena będzie wysoka.

Samochód z zagranicy Tu oprócz typowego przyglądania się pojazdowi musisz dokładnie zajrzeć w dokumentacje. Najpierw zweryfikuj jej prawdziwość, a potem jaka część formalności została już załatwiona, a co spadło by na ciebie. Wszystkie etapy wykupu i przewozu auta do kraju muszą mieć swoje odzwierciedlenie w dokumentach z odpowiednich urzędów. Czyli np. wyrejestrowanie auta w kraju pochodzenia, opłatę cła, zapłatę lub zwolnienie z podatki VAT i rejestrację. Co najbardziej kusi w takim zakupie? Auta z krajów starej UE mają lepsze wyposażenie  i są zazwyczaj w lepszej kondycji dzięki tamtejszym drogom. Jest też większe prawdopodobieństwo na to, że właściciel wykonywał przeglądy i naprawy w autoryzowanym serwisie.

Pojazd po remoncie kapitalnym Kapitalny remont tuż przed sprzedażą, trochę to podejrzane. Kiedy remontujesz auto na sprzedaż robisz to jak najniższym kosztem inaczej nie miało by to sensu ekonomicznego. Może być też tak że auto nie było naprawiane wcale a właściciel twierdzi, że wymienił te części których akurat nie jesteśmy w stanie skontrolować. Najlepiej to sprawdzić, potwierdzeniem będą rachunki lub przegląd w wyspecjalizowanym serwisie.


Teraz czas na rozmowę, po pierwsze dowiedz się czy sprzedający jest właścicielem auta, to bardzo ważne. Właściciel ponosi większą odpowiedzialność za to co powie, handlowiec zawsze może zasłonić się nie wiedzą. Nie dowiesz się przede wszystkim nic o przeszłości auta, a nawet jeśli coś Ci o nim opowie to nie koniecznie będzie to prawda. Historie o tym, że samochód był mało używany bo należał do starszej kobiety, która jeździła nim tylko czasami na zakupy - można włożyć między bajki. Tak samo jak to, że sprowadzone auto z Niemiec należało do dziadka który co najwyżej raz w tygodniu jeździł nim do kościoła po tamtejszych równych jak stół ulicach.
Może być też tak, że auto jest powypadkowe i zostało specjalnie „zrobione” na sprzedaż.  Nie śpiesz się nawet jeśli słyszysz, że to niesamowita okazja, bo może się okazać że przepłaciłeś. Nie daj się nabrać na stare sztuczki jak drugi zainteresowany zakupem auta, bardzo prawdopodobne że to znajomy sprzedawcy, a kiedy zaczyna zachwalać auto, bagatelizować krytyczne uwagi to prawie pewne, że jest podstawiony. Skoro jest taki zachwycony to sam by go kupił ;).

Idealną sytuacją było by gdybyś trafił na właściciela i to uczciwego. On opowie Ci co wymieniał w samochodzie, dlaczego, co w najbliższym czasie będzie trzeba wymienić –  w używanym samochodzie nie powinno Cię to zaskoczyć, a chyba lepiej, że wiesz o tym już teraz, a nie po fakcie.
W czasie rozmowy o aucie nie zapomnij dowiedzieć się o czegoś o człowieku który go używał i do czego. Jeśli był to samochód firmowy może mieć wielki przebieg, być już mocno wyeksploatowany, no i użytkownicy nie dbali o niego jak o własne auto. Dowiedz się dlaczego właściciel chce go sprzedać, jeśli służył dobrze, nie było z nim kłopotu, był taki idealny jak mówi to czemu chce się go pozbyć? Musisz sobie zdać sprawę, że najczęściej powodem sprzedaży, tak naprawdę jest chęć pozbycia się samochodu, który okres świetności ma już za sobą lub ten moment właśnie się zbliża, a auto jest w złym stanie technicznym. Drugim najczęstszym powodem jest chęć zarobku, sprzedający kupuje samochód za granicą lub w kraju podrasowuje go trochę i sprzedaje z zyskiem. W obu przypadkach właściciel chce na tobie zarobić. Zmartwi Cię również moje kolejne stwierdzenie. Jest niewiele dobrych odpowiedzi na pytanie „dlaczego sprzedaje pan auto?” Chcesz przykład? Jeśli dlatego, że pogorszyła mu się sytuacja życiowa i nie stać go już na samochód, to będzie on zaniedbany bo skoro nie ma pieniędzy - nie pakował ich w pojazd. A może ma już drugi samochód i próbuje sprzedać ten?  Dlaczego się tak śpieszył z zakupem nowego, czyżby strach było jeździć starym?

Rozmawiaj i nie bój się pytać - im więcej mówi sprzedawca, tym większa szansa, że się z czymś wygada. Ty zyskujesz wtedy szanse na zaobserwowanie czy przypadkiem nie próbuje cię okłamywać. Niestety nie dam Ci stuprocentowego przepisu na poznanie czy człowiek Cię kłamię, są jednak takie gesty i zachowania, które powinny zapalić u ciebie czerwona lampkę. Jeśli kiedyś uczyłeś się lub czytałeś o przekazach niewerbalnych to za pewne wiesz o czym mówię. Informacje o człowieku z którym rozmawiasz docierają głównie nie przez słowa, a przez gesty, mowę ciała i ton głosu. Kiedy próbuje Cię kłamać męczy się. Masz okazje to zdemaskować,  zwróć uwagę na typowe objawy np. nie patrzenie rozmówcy w oczy, lecz też wszystkie takie zachowania jak drapanie, dotykanie nosa; zakrywanie, dotykanie szyi czy innych części ciała i to wcale nie z zimna. Kłamca kiedy nie wie co powiedzieć zwleka, chrząka, pokasłuje, albo popełnia błędy językowe, wszelkie zająknięcia świadczą o braku skupienia i obecnym w wypowiedzi drugim dnie. Wtedy głośno i nieudolnie wypowiadane pochwały są tylko przykrywką. Gesty zamykające ciało jak jego skrzyżowane ręce lub nogi  ukrywanie wewnętrznej strony dłoni mówią o niepewności, poczuciu zagrożenia i niechęci otwarcia się.

Nie udowodnisz w ten sposób oszustwa ale staniesz się ostrożny. Pamiętaj, że nie wszystkie gesty musisz odczytywać właśnie w ten sposób. Osoba sprzedająca Ci auto może po prostu jest nieśmiała, a jej niepewność wynika z tego, że nie wie czy zaproponowała odpowiednią cenę,  (przecież teraz jej nie zmieni), poza tym oceniacie jego samochód, marudzicie dopytujecie, a  to zwykły człowiek który chce sprzedać autko.

Pozwól po prostu działać swojej intuicji jeśli czujesz, że coś jest nie tak, jego uśmiech jest nieszczery, a pot na czole tego człowieka nie ma związku z pogodą zaufaj sobie to twoja podświadomość odczytuje niewerbalny przekaz. 

Przejdźmy teraz do sedna czyli przedmiotu o którym ciągle mówimy. Trzeba się mu przyjrzeć  całemu i każdej części z osobna.

Karoseria

Ocenę karoserii przeprowadź w świetle dziennym i w miejscu w którym będziesz mógł trochę oddalić się od auta, żeby dojrzeć niewielkie ogniska korozji czy inny odcień niedawno malowanych części lub źle dopasowane elementy. Korozja karoserii to po prostu proces utleniania się materiału pod wpływem wilgoci i związków chemicznych z atmosfery i drogi. Najczęściej zachodzi na elementach nadwozia i podwozia, które mają najczęstszy kontakt z wodą i są najbardziej narażone na uszkodzenia mechaniczne powstałe podczas jazdy. Najszybciej rdza dotyka takie elementy : w pierwszej kolejności pokrywa silnika i bagażnika, błotniki, okolice wlewu paliwa, miejsca połączeń zawiasów oraz dolne krawędzie drzwi, a także powierzchnie styku wszelkich uszczelek z karoserią.

Korozje potraktuj jak wskaźnik jakości samochodu, który chociaż zawsze ulega rdzewieniu to stopień uszkodzeń powinien być jak najmniejszy i zachodzić jak najwolniej.
Drobne uszkodzenia lakieru od kamyków, myjni automatycznych czy też spowodowane obiciami drzwi innych samochodów są normalne, ich brak może sugerować, że auto było kompletnie malowane. Warto więc zapytać sprzedawcę dlaczego je malował.

Zwracaj uwagę na ślady łączenia warstw lakieru, jeśli powierzchnia jest szorstka czy podejrzanie błyszcząca to może być oznaka niedawnego malowania, lakier nie może mieć różnych odcieni niemal zawsze są one wynikiem źle dobranej farby na świeżo malowanej powierzchni lub po prostu procesu starzenia się powierzchni lakierowanej.

Nierówne zagłębienia w lakierze pionowe lub poziome to skutek pośpiesznego szlifowania podkładu, na który nakładany był lakier. Natomiast pojawiające się z czasem pęknięcia i rozwarstwienia w lakierze są oznaką mało starannej odnowy uszkodzonego elementu.  Pęcherze pod lakierem, wybrzuszenia wokół szyb, klamek oraz na wszelkich krawędziach i załamaniach karoserii to objaw postępującej korozji, która rozwija się pod warstwą lakieru, co jest wynikiem złego stanu samochodu lub wcześniejszego pośpiesznego malowania. Śladami po takim niedawnym i pośpiesznym malowaniu lub pozornej odnowy są resztki pasty polerującej pozostawione na uszczelkach, a także w trudno dostępnych szczelinach karoserii. Zgrubienia pod powłoką lakieru na zderzakach czy innych elementach wykonanych z tworzyw sztucznych są najprawdopodobniej wynikiem ich naprawy - termicznego klejenia.

Zderzaki i błotniki nie mogą nosić śladów odkręcania. Śruby nie odkręcane są pomalowane i oczywiście ma na nich śladów i zarysowań od klucza czy śrubokręta. Nadkola z błotnikiem i zderzakiem powinny być tym złączone tym samym rodzajem elementów mocującymi.

Podłużnica - to element karoserii, zamocowany jest do niego silnik, jeśli jest na nim rdza może to świadczyć o poważnym wypadku, lub złym stanie auta. Co jak co ale podłużnica musi być w idealnym stanie, żadnych śladów po naprawach, spawaniu ani rdzy.

W ogóle na spawy powinieneś być uczulony, (zwłaszcza jeśli czytałeś o autach składanych) jeżeli znajdziesz jakieś niesymetryczne łączenia w przedziale silnika i w bagażniku może to oznaczać że pojazd został mocno uderzony w prawy przód i wymianie uległa przednia prawa ćwiartka karoserii.

Wilgoć wyczuwalna w podłodze auta jest oznaką, że woda przedostaje się do jego wnętrza, może to świadczyć o powypadkowej przeszłości samochodu i oczywiście znacznej korozji jego podwozia, może się tez zażyć, że to typowa wada konstrukcyjna.

No i przyjrzyj się wszystkim  nawet najmniejszym zadrapaniom samochodu może się okazać, że pod lakierem jest inny kolor skrywany pod wierzchnią warstwą farby. 

Szyby – jeśli przednia ma wyraźny ślad po wycieraczkach to jak się domyślasz może to świadczyć o dużym przebiegu. Pęknięta szyba jest do wymiany, lekkie odpryski można naprawić w wyspecjalizowanych firmach. Szyby nigdy nie wymieniane mają te same oznaczenia, nazwę producenta, i datę produkcji - tę samą lub zbliżoną.
Podobnie reflektory przednie i tylne. Po sprawdzeniu ich działania popatrz na daty produkcji, nazwy producenta, identyczności konstrukcji, kloszy i zamocowań.

Opony – wymogi dotyczące ogumienia wyglądają tak : bieżnik ma mieć większą głębokość niż  1,6 milimetra, oznaczone to jest na każdej oponie punktem kontrolnym, trójkątem lub skrótem TWI.  TWI to nic innego, jak rowek bieżnika o głębokości mniejszej o 1,6 mm od głębokości pozostałych rowków w oponie. W zużytej oponie pracująca powierzchnia bieżnika wyrównuje się z powierzchnią punktu kontrolnego. Jeśli opona zużyta jest bardziej po jednej ze stron oznacza to że auto ma źle ustawioną zbieżność kół lub zwichrowaną geometrię nadwozia. Wszelkie uszkodzenia na oponach są niedopuszczalne, nacięcia, bąble wzdęcia, jeśli tak owe się pojawiają może to świadczyć o uszkodzeniu jej wewnętrznej konstrukcji.

Zanim jeszcze zaczniemy wsłuchiwać się w błogie mruczenie silnika, koncentrować się na odgłosach stukania zastanawiać się nad stanem zawieszenia, biegów przyjrzyjmy się wnętrzu bo to wiele mówi o przeszłości auta.

Licznik kilometrów – Nie możesz mu ufać. I tu można by postawić kropkę. Licznik to ostatnia rzecz jaka powie Ci o liczbie przebytych kilometrów tym pojazdem. No chyba że trafi się uczciwy sprzedawca, ale tego nie możemy założyć. A jak się domyślasz obecnie cofnięcie licznika nie stanowi większego problemu są nawet wyspecjalizowane firmy które za kilkadziesiąt złotych są w stanie dowolnie cofnąć wskazania elektronicznego licznika.


Wnętrze – najszybciej zużywa się to z czego korzysta kierowca i od tego zacznij. W aucie z dużym przebiegiem fotel kierowcy jeśli jest wytarty i ma wypłowiałą tapicerkę, a siedzisko jest zapadnięte a sprężyny ponaciągane lub pozrywane. Na mocne zużycie samochodu wskazuje przetarta od wsiadania i wysiadania tapicerka po lewej stronie oparcia. 

Pasy – do wymiany kwalifikują się poprute czy poprzecinany, sprężyny napinające w kiepskim stanie też świadczą o dużym przebiegu lub użytkowaniu auta na krótkich trasach.

Drążek zmiany biegów –  Jego osłona nie powinna być popękana, a on sam wytarty. Dobrze jest sprawdzić przy okazji, co się znajduje pod nim, ponieważ często jego osłona jest wymieniona a pod spodem znajdziemy popękane wytłumienia, które mogą świadczyć o dużym przebiegu.

Kierownica – używana często i długotrwale jest wytarta albo cała albo w jednym miejscu od manewrów jedną ręką. Jeśli jednak koło kierownicy jest w dużo lepszym stanie niż jej środek, lub powierzchnia poduszki powietrznej (w nowszych modelach) to znaczże kierownica została wymieniona.

Nakładki pedałów – One zużywają się najszybciej zwłaszcza w samochodach jeżdżących po mieście jak samochody firmowe, taksówki, czy firmy ochroniarskie, jeśli są zbyt nowe pewnie były wymieniane.

Włączniki świateł – Wytarte oczywiście oznaczają duży przebieg, czasami możesz to stwierdzić dopiero po zmierzchu po włączeniu świateł przy podświetlonej desce rozdzielczej.

Popielniczka – jeśli jesteś niepalący z pewnością po wejściu do samochodu od razu zorientujesz się czy było tam palone, ale nie możesz zdać się tylko na węch. Koniecznie otwórz popielniczkę i przyjrzyj się jej otoczeniu, ślady popiołu czy przypalony plastik to dowody na palenie we wnętrz. Niepalącemu nabywcy może to przeszkadzać i pewnie będzie od razu planował pranie tapicerki by pozbyć się z niej zapachu dymu. 

Zapach wnętrza – stęchlizna, zacieki na tapicerce mogą świadczyć o tym że do samochodu dostaje się woda lub co gorsza, że auto jest popowodziowe, sprawdź od razu jak wygląda wykładzina podłogowa czy nie jest przypadkiem nadgnita lub wilgotna.


Kluczyki – Ich zniszczenie, świadczy o dużej eksploatacji pojazdu, chyba że właściciel auta naprawdę nie dbał o nie.

Elektryka –  ponieważ przy kupnie auta nie możesz ufać na słowo sprawdź czy wszystko działa. Elektryczne szyby, centralny zamek, lusterka, oświetlenie wewnątrz auta, radio i szyberdach.

Książka serwisowa – W przypadku prawie nowych aut będzie tam pełna dokumentacjach o przeprowadzonych w autoryzowanych serwisach przeglądach i naprawach. Każdy wpis w książce powinien zawierać informacje o rodzaju czynności serwisowej, wymienionych częściach, zdiagnozowanych usterkach wszystko z datą, pieczątką serwisu i wpisanym przebiegiem pojazdu przy jakim miała miejsce naprawa. Ale jeśli samochód nie jest już na gwarancji od kilku (czasem już ładnych) lat jest niewielkie prawdopodobieństwo, że pojazd był serwisowany. Oczywiście nie przemawia to na jego korzyść ale tak już jest, że ceny w serwisach są wysokie, a korzystanie z nich wcale nie podwyższa ceny auta, pozostaje Ci po prostu wierzyć, że właściciel wybrał dobrego mechanika takiego, który znał się na swojej robocie.
Jeśli kupujesz samochód który ma już parę - paręnaście latek to oczywiste, że ma i przebieg i zużyte wyposażenie wnętrza, sęk w tym by było zużyte jak najmniej i zadbane. W końcu nie po to kupujesz auto by teraz wymieniać, doczyszczać, czy zaszywać po poprzednim właścicielu.

Teraz podnosimy maskę i patrzymy co tam ciekawego się dzieje. Oczywiście kusiło Cię to już wcześniej ale sam wiesz że już wierzch auta mógł zniechęcić. Od czego zaczynamy? Od zapachu. Dym w przedziale silnika lub zbyt mocny zapach spalin to mocna poszlaka która dowodzi nieszczelności w początkowym odcinku układu wydechowego.

Dalej - szukamy wycieków wszelkich płynów jak olej silnikowy, płyn układu chłodzenia oraz płyn z układu wspomagania kierownicy.

Zaolejony silnik lub wycieki to znak, że trzeba jak najszybciej wymienić uszczelki, olej najczęściej wycieka na połączeniach głównych części silnika. Czyli oglądamy korek wlewu paliwa, łączenia osłony głowicy z głowicą, głowicy i bloku silnika, miski olejowej i bloku silnika, okolice filtra oleju i pompy olejowej ewentualnie turbosprężarki i korek spustu oleju.
Popatrzmy co się stanie jeśli odkręcimy podczas pracy silnika korek wlewu oleju, lub wyjmiemy wskaźnik poziomu oleju -  jeśli rozchlapuje się olej, a z silnika wydobywa się dym to nie wróży nic dobrego.

Silnik – jeśli jest ok. to powinien odpalić od razu. Jeśli tak nie jest to zazwyczaj jest coś nie tak z :
rozrusznikiem – poznasz kiedy przekręcisz kluczyk i usłyszysz metaliczne zgrzyty i dźwięki.
akumulatorem – nie naładowany akumulator daje taki sam efekt, zresztą niskie napięcie w akumulatorze powoduje też uszkodzenie alternatora.

Sprawdź kilka razy jak odpala się silnik, czy za każdym razem jest wszystko w porządku i jak zachowują się wtedy kontrolki. Jeśli silnik na luzie pracuje nierówno może to oznaczać uszkodzenie sondy lambda, a jej wymiana pociągnie Cię mocno po kieszeni.
I jeszcze poduszki silnika, amortyzują one drgania silnika podczas odpalania i jazdy, jeśli są uszkodzone powodują nieprzyjemne drgania wewnątrz auta.
Wycieki z chłodnicy są również niebezpieczne uszkadzają przewody gumowe, pompę wodną, samą chłodnicę głowicę i nawet blok. Popatrz na ciesz chłodzącą powinna być klarowna, nie śmierdzieć spalinami, a na brzegach zbiornika powinno być czysto, bez żadnych spienień mazi czy innych brudów, wokół wskaźnika oleju czy na korku wlewu oleju też nie powinno być mazi - inaczej może to oznaczać, że uszkodzona jest głowica lub uszczelka, lub co gorsza że ciesz przedostaje się do układu smarowania silnika. Uwagę należy też zwrócić na opiłki metalu uczepione na wskaźniku poziomu oleju, które są dowodem na daleko posunięte zużycie jednostki napędowej.
Świece nie powinny być pokryte czarną sadzą, czy nalotem, najlepiej żeby były szare czy brązowe.
 
Koła pasowe i paski - tu same oczywistości koło musi być idealnie koliste i nie mieć ostrych krawędzi, a paski nie mogą być ani zbyt luźne ani popękane inaczej są do natychmiastowej wymiany. Możliwe i akceptowalne ugięcie paska nie może przekraczać jednego centymetra. Przyjrzyj im się podczas pracy raczej nie powinny się rzucać na wszystkie strony a być stabilne.

Popatrzyłeś już co jest pod maską? A teraz zobacz czy wszystko rzeczywiście jest ok. i przejedz się na tył samochodu do miejsca z którego wydostaje się to co przetwarza się z przodu czyli do rury wydechowej. Zobacz jakie są spaliny, niebieskie zabarwienie dowodzi na silne wyeksploatowanie silnika, czarne mogą oznaczać że trzeba wyregulować układ paliwowy nie dotyczy to diesla gdzie ciemniejsze spaliny są dopuszczalne. Białe to prawdopodobnie uszkodzenie uszczelki głowicy albo głowicy silnika lub bloku silnika.

Sama rura nie powinna być pokryta czarnym tłustym osadem bo jeśli tak to zbyt wiele oleju przedostaje się do komór spalania, a tym samym o uszkodzeniu elementów silnika takich jak: uszczelniaczy, zaworów lub pierścieni.

Amortyzatory i przednie zawieszenie - jak wszystko nie może być zbytnio skorodowane. Amortyzator z pewnością nie jest w pełni sprawny jeśli jest zaolejony i dodatkowo ma od dawna uszkodzone, popękane osłony. Przeguby trzeba wymienić jeśli po skręceniu kierownicą do maksimum (w trakcie jazdy) słychać stukanie.

Elementy gumowe sworzni wahaczy, końcówek drążków kierowniczych, osłon przegubów i innych elementów zawieszenia jeśli są popękane trzeba je szybko wymienić.

Auto w ruchu
- czyli jazda próbna – Zaobserwujesz jak auto zachowuje się na drodze i jak Ty się w nim czujesz. Przejażdżka nie powinna być zbyt krótka i powinna obyć się na różnych nawierzchniach, oczywiście nie tylko na prostej drodze, tak żebyś mógł trochę pokręcić kierownicą i wyczuć autko. W tym czasie sprawdzisz zawieszenie, zachowanie układu kierowniczego, hamulców. Na skrzynie biegów możesz też poświęcić chwile. Drążek zmiany biegów nie powinien drżeć zbyt mocno, biegi powinny wchodzić lekko, bez oporów i zgrzytów, i dokładnie tam gdzie chcemy jeśli musimy szukać biegu to elementy skrzyni biegów są uszkodzone.
W trakcie jazdy największą uwagę zwrócisz na zawieszenie. To uszkodzenie wahaczy, sworzni wahaczy, łącznika stabilizatora czy tulei gumowych powoduje stukanie na wybojach. A jeśli na chwile puścisz kierownice, (oczywiście na pustej, prostej drodze) auto powinno jechać prosto jeśli nie to albo wahacz albo drążek kierowniczy jest uszkodzony, ewentualnie wystarczy ustawić zbieżność. Jeśli auto się za bardzo kołysze po najechaniu na dziurę czy nierówność albo traci przyczepność podczas hamowania, prowadzi się niepewnie to objaw uszkodzenia amortyzatorów lub sprężyn. Odwiedź też stację diagnostyki pojazdów, jeśli jesteś przekonany do zakupu tego samochodu nie będą to pieniądze stracone, no i reakcja właściciela na tę propozycję też Ci dużo powie;)

Kiedy już myślisz, że to koniec, że auto jest idealne, świetnie spisało się na jeździe próbnej, a w trakcie oględzin nie doszukałeś się żadnych ukrytych wad, które by go dyskwalifikowały masz jeszcze do sprawdzenia kilka drobiazgów których nie możesz sobie odpuścić.

Porównanie numerów nadwozia samochodu z numerami w dowodzie rejestracyjnym auta. Numer nadwozia wyrażony za pomocą kodu VIN (Vehicle Identification Number), składa się z 17 znaków. Ma go każdy produkowany obecnie pojazd, jest to specyficzny określony międzynarodową normą numer, można z niego odczytać pochodzenie samochodu, producenta, typ pojazdu, wersje wyposażenia, silnik, ilość poduszek powietrznych, model i inne wewnętrzne oznaczenia producenta. Jeśli znasz ten numer poszukaj informacji w Internecie z łatwością go odszyfrujesz.

Gdzie tego numeru szukać? Najłatwiej na tabliczce znamionowej. Zwykle umieszczona jest na  wewnętrznej stronie przedniej ściany, tuż obok drzwi, bądź na stopniach wejściowych w pierwszych drzwiach. Numery te wybite są również na nadkolu lub naklejone na podłodze bagażnika. Jeśli auto nie ma oryginalnej tabliczki, a tzw. zastępczą wydaną przez stację kontroli pojazdów to znaczy, że auto przeszło kapitalny remont wraz z wymiana podwozia.

Przebite numery nadwozia to nie byle co, fałszowanie tych numerów może oznaczać, że auto było kradzione, albo właściciel chce ukryć jego faktyczny rocznik. W takich wypadkach choćby była to super okazja i twój wymarzony idealny samochód  musisz szukać nowego, ten jest spalony.

Teraz sprawdzamy dokumenty, w dowodzie rejestracyjnym zapisane są wszystkie dane samochodu, właściciela i ewentualnego współwłaściciela auta, oraz informacje o zamontowanej instalacji gazowej i haku holowniczym. Auta rejestrowane po 1 lipca 1999 roku mają Kartę Pojazdu czyli dokument który jest „przypisany” do auta i zawiera jego historię oraz podążają za nim przy każdej zmianie właściciela.

Najważniejsze jednak jest, aby wszystkie dane z dokumentów zgadzały się z danymi rzeczywistymi a także miały tę samą treść. Przykładowo właściwy numer karty pojazdu wpisany do dowodu rejestracyjnego, nr nadwozia, nr silnika itd.

Teraz to już pozostała tylko negocjacja ceny. Zazwyczaj jest tak, że sprzedający mówi swoja cenę, kupujący swoją i negocjując spotykają się w połowie drogi. Nie odpuszczaj sobie tego bo jest nie pisana reguła, że sprzedający do swojej ceny dodaje trochę. Robi to dlatego, że spodziewa się targowania i wie, że coś będzie musiał opuścić. Jeśli więc przystaniesz na jego startową cenę to z wielkim prawdopodobieństwem przepłacisz. W tym momencie wykorzystaj wszystkie wady pojazdu o których nie zostałeś poinformowany, w końcu koszty naprawy poniesiesz Ty. Poszukaj poradnika dotyczącego negocjacji i zastosuj kilka z podanych tam technik, oczywiście z umiarem bo jeśli zależy Ci na tym samochodzie nie chcesz chyba sprzedającego wystraszyć tak aż się wycofa ze sprzedaży.

Cena ustalona, Ty zadowolony, sprzedawca ciut mniej pora na formalności. To może i nie miłe ale niestety obowiązkowe i nie do przeskoczenia.
Najpierw kasa – boisz się, że ktoś Ci sprzątnie auto sprzed nosa, albo idziesz załatwić kredyt i chcesz zaklepać sobie pojazd. Wpłacasz więc zaliczkę sprzedającemu, zaliczkę – pamiętaj to ważne. Musicie przy tym sporządzić dokument potwierdzający, że sprzedawca otrzymał wymienioną tam kwotę. Dlaczego to zaliczka? Bo zaliczka podlega zwrotowi jeśli z transakcji nic nie wyjdzie, zupełnie inaczej jest z zadatkiem – jego możesz nie odzyskać. Oba słowa mają inne znaczenie prawne więc jeśli np nie dostaniesz kredytu - sprzedający nie będzie miał obowiązku oddawać Ci wpłaconych mu pieniędzy. Mały błąd w dokumencie może Cię więc sporo kosztować.

Teraz papiery
- Musisz mieć dwie kopie umowy kupna-sprzedaży, jedna dla Ciebie i jedna dla sprzedającego. Istnieje pewna pokusa przy podpisywaniu tej umowy, a mianowicie aby wpisać niższą kwotę i zapłacić mniejszy podatek. Tu jednak jest pewien haczyk, jeśli okaże się ze auto ma jakieś ukryte wady, czego Ci oczywiście nie życzę - to odzyskasz tylko tę kwotę którą tam wpisałeś.

Właściciel po sprzedaży przekazuje Ci OC i ty jako jego nowy posiadacz podejmujesz decyzję czy kontynuować ubezpieczenie w tej samej firmie czy ją zmienić. Oczywiście musisz się w obu przypadkach zgłosić do ubezpieczyciela, a oni  dokonają przeliczenia polisy i wyznaczą jakie będą składki. Masz na to 30 dni.
Nie zapomnij też o dowodzie rejestracyjnym który musi dać Ci sprzedający, książkę serwisową jeśli oczywiście takową posiada i instrukcje obsługi bo może się przydać.

Po podpisaniu umowy i dopełnieniu formalności ze sprzedającym pora na rozliczenie się z państwem. Twoim obowiązkiem jest wypełnienie formularza PCC-3/PCC-3A jeśli kupujesz auto od osoby prywatnej  (inaczej jest jeśli dostaniesz na auto rachunek albo fakturę VAT).
Kupujący zobowiązany jest zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych w wysokości 2% od ceny pojazdu, złożenie deklaracji i zapłacenie tego podatku ciąży wyłącznie na kupującym. Masz na to 14 dni od daty zawarcia umowy.

Teraz pędzisz do następnego urzędu. Urzędu Komunikacji. Wiem przeraża Cię myśl o tym ale będzie dobrze. Rejestracja w urzędzie zaczyna się od wypełnienia wniosku który jest dostępny na miejscu. Zabierz ze sobą dokument potwierdzający nabycie pojazdu czyli  umowę kupna – sprzedaży (opłaconą już w urzędzie skarbowym) no albo fakturę czy rachunek jeśli kupowałeś od kogoś kto prowadzi działalność. Dowód rejestracyjny i jeśli badania techniczne pojazdu są nie aktualne będziesz potrzebować zaświadczenie ze stacji kontroli pojazdów o pozytywnym wyniku takiego badania. I jeszcze potwierdzenie umowy z ubezpieczycielem i kartę pojazdu.
Koszt całkowity rejestracji, po uwzględnieniu wszystkich wymaganych dokumentów, wykupieniu nalepek kontrolnych i legalizacyjnych, wykupieniu tablic i dowodów powinien wynieść ok. 170 zł. Wydatek może się zwiększyć o 75 zł w momencie, kiedy nie posiadamy karty pojazdu. Mam nadzieje, że w twojej miejscowości panie z okienka w starostwie są młode miłe i nastawione pozytywnie do klienta - tak by w razie pytań udzieliły Ci kompetentnych odpowiedzi.
Kiedy już załatwiłeś te wszystkie formalności wiesz co masz zrobić? Wsiąść w swój samochód i wyjechać. Domyślam się, że przecież stan techniczny auta jest Ci znany, a wszelkie codzienne sprawy już załatwiłeś. Ma na myśli wymianę oleju, sprawdzenie ilości płynów i naciągnięcie pasków, świateł i wycieraczek.
Miłego użytkowania. A jeśli kiedyś będziesz chciał sprzedać swoje autko będziesz już wiedział jak się do tego przygotować.